Tadeusz K. Gierymski pisał o dwóch sztukach Korczaka, jednej z 1898 roku i drugiej z 1931 roku:
Niewielu z nas pamięta, że Janusz Korczak w roku 1898 - miałwtedy dwadzieścia lat i był studentem medycyny na uniwersyteciewarszawskim - usłyszawszy o konkursie dla dramaturgów podpatronatem Ignacego Paderewskiego złożył nań swą czteroaktowąsztukę "Którędy" o człowieku, który, z powodu choroby umysłowejzrujnował swą rodzinę. "Którędy" otrzymała honorowa wzmiankęjury.
Premiera "Senatu szaleńców" odbyła się 1 października 1931 roku.Korczak siedział w ostatnim rzędzie na balkonie z Igorem Newerlym,by móc lepiej obserwować reakcje widzów. Jaracz-Korczakbłogosławił i przebaczał ludzkości na proscenium:Przyjaciele, dalecy i bliscy, dobrze znani i nie-znani, kuzyni siostry, bracia, słabi, smutni, głodni,spragnieni, popełniliście błędy, nie grzechy. Niewiedzieliście jak się zachować, ale na zgubienie nieposzliście. Kładę ma rękę na wasze zmęczone głowy.
Na scenie obraca się na swe krzywej osi globus. Jest sklecony żeskrzynek na owoce, oklejony gazetami i obracając się prezentujewidowni nagłówki ich artykułów. Zegar, że wskazówka w formiemiecza, tyka, wpierw jak rozchorował serce, przyspiesza się,tyka, tyka jak bomba z zapalnikiem czasowym.
Po przedstawieniu widzowie domagają się Korczaka, wołają "autor,autor". Nieśmiały Korczak ukazuje się z Jaraczem i cała trupa nascenie. Przychylna mu inteligencja warszawska bije brawa.Recenzje jednak były, mówiąc bardzo oględnie, nie wszystkie pełneentuzjazmu. Groteskowa farsa, pisano.
Słonimski, renomowany krytyk teatralny napisał:
Mamy tu dobra trupę aktorów, Ateneum, wyśmienitego
aktora, Jaracza i uroczego autora, Korczaka. Razem,
niestety, zgotowali nam niefortunny zakalec.
Jasna wydaje się być proweniencja krytyka, który drwił i skarżyłniestety, zgotowali nam niefortunny zakalec.
się, że
Janusz Korczak (Goldszmit) twierdzi, ze większość
wariatów wyśmiewa nasze społeczeństwo. Krytykuje
wojsko, wypowiada się przeciw rządowi.
Sztuka splajtowała. Przygnębiony tym Korczak mówił, że będzie ją
przerabiać. Była także mowa o napisaniu, przy pomocy Jaracza,
dalszego ciągu "Senatu szaleńców". Nic tych zamierzeń nie wyszło.
A zwariowany zegar nad globusem tykał, tykał coraz prędzej, tykał
nieubłaganie...
Korczaka "Cud świeczki Chanukowej" w Małym Przeglądzie z 12 listopada 1926 czyli w jednym z absolutnie pierwszych numerów tej gazety jest właściwie typowym scenariuszem. Napisany zresztą tak jak przykładowy scenariusz komedii zaczynający się od opisu sceny. Następnie osoby występujące są wyraźnie zaznaczone tłustym drukiem przy każdym dialogu: Dziewczynka I, Dziewczynka II, Chłopiec, Esterka. Nie wiem czy ta sztuka, komedyjka edukacyjna, była wystawiana w Domu Sierot. Oprócz opisu świątynii i Makabeusza zapomniał jednak Korczak napisać o tym "prawdziwym cudzie" czyli o tym że oliwa wystarczająca zwykle jeden dzień paliła się aż przez osiem dni.
W tytule napisałem "Korczak siedział w teatrze Ateneum z Igorem Newerlym - Ja również tyle że w 1964 roku". To było w warszawskim Teatrze Ateneum na Powiślu na premierze Niech no tylko zakwitną jabłonie – w1964 r. kiedy siedziałem w tym samym rzędzie co Igor i Basia Abramow-Newerly i jego syn Jarosław Abramow-Newerly. Byli tam również moi rodzice którzy przyjaźnili się z rodzina Newerly.
* Mały Przegląd: pismo dzieci i młodzieży: tygodniowy dodatek bezpłatny do nr 311 "Naszego Przeglądu". R.1, nr 6 (12 listopada 1926)