Izak Celniker recounts:I was working in an engraving workshop, returning to Krochmalna Street, and as I approached No. 90, I noticed hooligans running behind me. I quickened my pace, but from Karolkowa Street I noticed Jonasz approaching with a violin. I signaled him to run, tried to hide him, but they had already caught up with us. They ran together into the yard of the Orphanage. For a few minutes, I fought alone against three men (Misza Wróblewski may not remember this anymore) who jumped out, started screaming, grabbed me quickly, and dragged me into the building. I lay there for two days.
Na grafice można zobaczyć twarze wyłaniających się z mroku co nadaje scenie dramatyzmu i poczucia osaczenia. Postać Janusza Korczaka, tutaj rozjaśniona, jest umieszczona w centrum pracy, stanowiąc jej emocjonalny i symboliczny punkt ciężkości. Korczak zgarbiony, pochyla się nad dzieckiem. W lewej i prawej części grafiki widoczna jest postać kobiety i innych osób jakby stojących w wagonach.
Izaak Celnikier był wychowankiem warszawskiego Domu Sierot prowadzonego przez Janusza Korczaka. Przebywał tam w latach 1934-1938.
Izak Celniker opowiada: Zdarzył się taki oto epizod. Pracowałem w warsztacie grawerskim, wracałem na Krochmalną i zbliżając się do Nr 90 spostrzegłem, że biegną za mną z tyłu chuligani, przyśpieszyłem kroku, ale od Karolkowej spostrzegłem, że nadchodzi Jonasz ze skrzypcami, dałem mu znak by biegł, starałem się go ukryć, ale już nas dobiegli, wbiegli razem na podwórko Domu Sierot, przez kilko minut biłem się sam przeciw trzem. Pan Misza (Misza Wasserman Wróblewski) może tego już sobie nie przypomina) wyskoczył - zaczął krzyczeć, szarpnął mnie szybko i wciągnął do budynku. Przeleżałem dwa dni".
