Mój ojciec bardzo rzadko używał wulgaryzmów. Pamietam tylko jak raz wyraził się bardzo dobitnie o niejakim generale Jaruzelskim którego znał dość dobrze. Zawsze mówiłem że Jaruzelski to prawdziwy kutas. Wracając do siły okreslenia chujek to daleko chujkowi do chuja a jeszcze dalej do kutasa.
Chujka poznałem bardzo dawno, chyba w 1970 roku. Przychodził z młodszym bratem kąpac się w jeziorku w miejscowości pod Sztokholmem nazywanej Orminge albo Saltsjö-Boo. O jego rodzicach wiedzialem ze matka jest Ukrainka a ojciec Zydem. Byla jeszcze w tej rodzinie babcia.