Wednesday, December 3, 2014

Chanuka - gełd dla dzieci Domu Sierot na Krochmalnej 92

Chanuka-gełd z czekolady

Na pierwszej stronie Małego Przeglądu. Apel o Chanuka-gełd dla dzieci "Domu Sierot" i Kółka Pożytecznych Rozrywek. 

Chanuka-gełd dla dzieci "Domu Sierot" - Mały Przegląd

Niezadługo okna domów naszych rozbłyskiem niecodziennych świateł, sięgną w noc dalej, będzie nam w migotliwym blasku świeczek, tak miło i przytulnie wśród najbliższych.

Ale niejeden spojrzy na ciemną ulicę. Tam jednak jest noc. I mrok ten wydaje się ciemniejszy tym wszystkim, którzy mijają nasze okna, tym wszystkim, którzy rodzin nie mają.

I zgaśnie radość, jak zdmuchnięty płomyk. — Nie zasłużyłem na nią, nie zdobyłem jej sam. Przypadek zrządził, że nie my straciliśmy rodziców, że jednak jest nam lepiej, niż innym.



W tym właśnie dniu świątecznym, gdy otrzymujemy dowody pamięci i serdeczności, chciałoby się powiedzieć tym wszystkim naszym rówieśnikom i rówieśniczkom, ze choć nie znani są nam jednak bliscy i jak bliskim przesyłamy upominek.

Najbliższy spośród wielu internatów jest dla nas „Dom Sierot" przy ul. Krochmalnej. Tam bowiem, w pokoju dr. Korczaka, narodził się Mały Przegląd, tam odbywały się pierwsze narady i konferencje prasowe, stamtąd wyszli pierwsi współpracownicy, a następni co sobotę przychodzili na gazetkę wychowanków, aby się uczyć pisać.

Wiele ciekawego materjału dali czytelnikom wychowańcy „Domu Sierot, poczynając od reportaży pierwszej spółki literackiej Harry - Maks poprzez listy i zanotowane opowiadania aż do pamiętnika p.t. „O choince na cmentarzu żydowskim'', zam. w tegorocznym numerze jom-kipurowym.

Wszyscy oni należeli do Kółka Pożytecznych Rozrywek, o którym była mowa w tym pamiętniku. Kółko pracuje dla całego internatu — dba o rozrywki umysłowe i sportowe wszystkich wychowańców w ciągu całego roku szkolnego oraz na kolonii letniej, organizując turnieje, gry i zabawy, przedstawienia i wycieczki, kupuje książki, zabawki, instrumenty muzyczne i sprzęt sportowy.


Kiedy więc dowiedzieliśmy się że Kółko Pożytecznych Rozrywek
znalazło się w tak ciężkich tarapatach, w jakich nigdy jeszcze nie było w ciągu 17 łat swego istnienia— wystarczy powiedzieć,
że nie miało nawet 5 zł. w swojej kasie na stroje dla aktorów, występujących w komedyjce chanukowej, — pomyśleliśmy, że teraz my, małoprzegłądowcy, możemy spłacić Domowi Sierot dług wdzięczności, przychodząc z pomocą najczynniejszej jego organizacji, która daje rozrywkę i kulturalne wywczasy wszystkim dzieciom internatu.


A więc krótko i konkretnie:
Przekazujemy do dyspozycji Kółka Pożytecznych Rozrywek
naszą składkę w sumie 50 zł. I wzywamy wszystkie koła korespondentów „Małego Przeglądu" do rozpoczęcia akcji zbiórkowej.


Zwracamy się do wszystkich czytelników z gorąca prośbą o poparcie naszej akcji, o nadsyłanie składek na wspólny fundusz chanukowy (Mały Przegląd, Warszawa, Nowolipki 7,— z dopiskiem: „Chanuka - gełd dla dzieci Domu Sierot")

Grupa Siedmiu.

Na pierwszej stronie Małego Przeglądu. Apel o Chanuka-gełd dla dzieci "Domu Sierot" i Kółka Pożytecznych Rozrywek, podpisany przez "Grupę Siedmiu"!

Kartka z podziękowaniem od Kółka Pożytecznych Rozrywek,
 K.P.R (pisana i podpisana przez Pana Miszę - Micha
ła Wassermana Wróblewskiego).

Janusz Korczak z przyjaciółmi na Marszałkowskiej, pod koniec lat 30-tych. Harry Kaliszer z lewej i Chaim Burstein z prawej. Obydwoje z Małego Przegladu! Prawdopodobnie dwóch z tych podpisanych jako "Grupa siedmiu".

* Przez 13 lat ukazywał się w Polsce „Mały Przegląd”, gazeta, której redaktorami były głównie dzieci. Na początku października, z inicjatywy Janusza Korczaka, wydany został pierwszy, bezpłatny piątkowy dodatek do „Naszego Przeglądu” – „Mały Przegląd”. Nakład czasopisma sięgał 50 tys. egzemplarzy i cieszył się popularnością nie tylko wśród młodych czytelników. Ostatni numer gazety ukazał się 1 września 1939 roku. Ostateczny kształt otrzymanym materiałom nadawali młodzi redaktorzy: Chaskiel Bajn (segregował listy), Madzia Markuze (sekretarka), Edwin Markuze (reporter) i Emanuel Sztokman (sekretarz). Dzieci, pod opieką Korczaka i jego zastępcy Jerachmiela Wajngartena, pracowały na ul. Nowolipki 7. Średnio do redakcji przychodziło ok. 4 tys. listów rocznie (po 10 latach w archiwum redakcyjnym zgromadzono 45 tys. listów), w jednym numerze wykorzystywano ok. 100 listów. Dla autorów najbardziej wartościowych listów przewidziane były nagrody: do ich domów przychodziły pocztówki pamiątkowe, bilety do kina na seansy organizowane specjalnie dla korespondentów, książki lub szachy. Większość reporterów „Małego Przeglądu” (m.in. Harry Kaliszer, Kuba Hersztajn, Lejzor Czarnobroda) zginęła podczas wojny.