Korczak wracając wieczorem ze swoich wykładów lub też z redakcji Małego Przeglądu często wstępował do piekarni lub kawiarni i kupował lub dostawał tam chlebki tureckie.
Dom Sierot miał kilka "zaprzyjaznionych piekarni" które za darmo dostarczały swoje produkty do Domu Sierot.
Chlebki tureckie były robione na melasie z rodzynkami i z dodatkiem kawy zbożowej, pycha!
Szlomo Nadel opowiadał:
Leżeliśmy zazwyczaj w łóżkach gdy Doktor się wkradał po cichu do sypialni i szeptał:
"Czy Jej tu nie ma?".
Chodziło oczywiście o Panią Stefę. Bał się jej bowiem bardzo. Pani Stefa była w Domu Sierot 24 godziny na dobę! O ile Pani Stefy nie było w pobliżu, wyjmował Pan Doktór dużą papierową torbę i rozdawał dzieciom tureckie chlebki.
Zdaje się że Pani Stefa nigdy się nie dowiedziała jak krnąbrny był Janusz Korczak.
Oczywiście chodzi o Stefę Wilczyńską!
RW, wg. opowiadania przez telefon Szlomo, Szlomo Nadel, rok 2011.
Chodziło oczywiście o Panią Stefę. Bał się jej bowiem bardzo. Pani Stefa była w Domu Sierot 24 godziny na dobę! O ile Pani Stefy nie było w pobliżu, wyjmował Pan Doktór dużą papierową torbę i rozdawał dzieciom tureckie chlebki.
Zdaje się że Pani Stefa nigdy się nie dowiedziała jak krnąbrny był Janusz Korczak.
Oczywiście chodzi o Stefę Wilczyńską!
RW, wg. opowiadania przez telefon Szlomo, Szlomo Nadel, rok 2011.
Janusz Korczak i Pani Stefa (Stefania Wilczynska) na koloniach Różyczka.
Czekam na nowowydaną książkę "Pani Stefa", autor Magda Kicińska