Wednesday, February 8, 2012

Janusz Korczak - Януш Корчак & Ludwik Hirszfeld



To Kościół Wszystkich Świętych, Plac Grzybowski 3/5, widziany z rogu ulicy Granicznej. Tu do ogrodu połozonego koło plebanii blizej ulicy Pańskiej przychodziły dzieci z Domu Sierot zeby sie bawic i zobaczyc troche zieleni.

Zachowała sie kopia listu dzieci do ksiedza o pozwolenie przychodzenia do ogrodu przy plebani : „Tęsknimy za trochą powietrza i zieleni. Duszno u nas i ciasno".

W plebanii tego koscioła mieszkał przyjaciel Korczaka, prof. Ludwik Hirszfeld. W autobiografi: Historia jednego życia, wydanej w Warszawie w 1946 roku, opisuje Hirszfeld jak to wejscie na dziedziniec koscioła było jak wejscie do oazy. Przedstawia mały ogród przykoscielny jako jedyna zielen w okolicy.

Tam sie własnie bawiły dzieci z Domu Sierot. Ludwik Hirszfeld mieszkał tam od sierpnia 1941 roku.

Prof. Ludwik Hirszfeld tak opisał sytuację w domu sierot przy ul. Dzielnej 39, placówk która uchodziła za umieralnię dzieci: ”Było to piekło na ziemi... Przy wejściu uderzał zapach kału i moczu. Niemowlęta leżały zanieczyszczone, pieluch nie było, zimą mocz zamarzał i na tym lodzie leżały zamrożone trupki. Dzieci nieco starsze siedziały po całych dniach na podłodze lub ławeczkach, kiwały się monotonnie, jak zwierzęta, żyły od posiłku do posiłku, oczekując marnej, zbyt marnej strawy. Szalał dur plamisty, czerwonka. Lekarze nie byli złymi ludźmi, ale nie potrafili opanować niesłychanego wprost złodziejstwa personelu żerującego na tej nędzy”. Faktycznie, w styczniu 1942 r. zmarło w Głównym Domu Schronienia aż 96 dzieci.

Mozliwe ze Korczak "zajał" sie tym domem po raporcie Hirszfelda!