Wednesday, August 28, 2013

Getto Warszawskie - 0.01%

Janusz Korczak pisał w Małym Przeglądzie w 1926 roku o swoich przodkach:

Każdy człowiek ma jedną
matkę i ojca, dwóch dziadków
i babcie, czterech pradziadków,
ośmiu pra-pra-dziadków i tak
coraz więcej. Każdy ma. Nie
każdy widział. Czasem zdąży
ktoś i zobaczyć pradziadka. Są
dzieci, które babci nie znały.
Czasem widzi fotografię mówi:
„To 'był i twój dziadek".
Opowiada o zmarłym babcia,
wspominają mamusia i tatuś.
O pra-pra-dziadku opowie 
dziadziuś. Znamy ze, wspomnień
tylko.


Ale to było przed Zagładą. Po Zagładzie prawie nikt z naszego, tzw. Drugiego Pokolenia nie znał juz ani dziadka ani pradziadka.

Wracając do tytułu. W tej cyfrze 1-0.01%, tzn. ci którzy przeżyli Getto Warszawskie, znajduje się moja rodzina. Z około 300 osób z "Rozentali i Polirsztoków" w getcie warszawskim udało się przeżyc 3. Tak że statystycznie (1%) to dużo więcej niż w innych rodzinach (0.01%).

Moja ciotka i mama, szczególnie ciotka, przez wiele wiele lat po wojnie szukała swojego ojca, Gabriela Rozentala. Nie wiem dlaczego.


To jest tzw drugie Wezwanie. W pierwszym na poczatku akcji z dnia 22 lipca 1942 roku nie obiecywano chleba.


Kolejka po zupę w Getcie Warszawskim.


Ostatnia informacja o dziadku. Zabrano go na Umschlagplatz 26 lipca 1942 roku, gdy stał z bańką w kolejce po zupę na Ogrodowej. Miał 50 lat.



To jest tzw pierwsze Wezwanie z dnia 22 lipca 1942 roku na Przesiedlenie na Wschód.

26 lipca 42 roku transport do Treblinki to 60 wagonów a w nich już 6357 osób. Dla mnie jedyna tylko znana osoba to mój dziadek Gabriel Rozental, lat 50. Wychował 3 córki i doczekał się jednego wnuka. Jego ostatnia droga to Himmelstrasse w Treblince.







Mój dziadek, Gabriel Rozental był jednym z pierwszych w rodzinie który znikł. Jedne co wiadomo to informacja zamieszczona później w książce Mariana Turskiego:
Zabrano go na Umschlagplatz 26 lipca 1942 roku, gdy stał z bańką w kolejce po zupę na Ogrodowej. Miał 50 lat.



26 lipca 42 roku transport do Treblinki to 60 bydlęcych wagonów a w nich stłoczone 6357 osób. Dla mnie jedyna tylko znana osoba w tym transporcie to mój dziadek Gabriel Rozental, lat 50. Wychował 3 córki i doczekał się jednego wnuka.

Wiadome jest że droga z Umschlagplatz to była już własciwie droga do nieba (niemieckie określenie drogi do komór gazowych w Treblince). Dlaczego więc, doskonale wiedząc o tym jego córki (moja mama i jej siostra) przez tyle lat wciąż jego szukały?

Moja ciocia Krystyna dostała szoku widząc, chyba w Kanadzie, na lotnisku w książce telefonicznej Gabriel Rozental....

Wyrwała stronę z książki telefonicznej. Żyła przez kilka dni nadzieją!


Podsumowanie w polskiej gazecie na internecie:

W okupowanej Polsce Zagładę przeżyło ok. 30-120 tys. Żydów. Z getta warszawskiego udało się wydostać kilku tysiącom osób; po "aryjskiej stronie" przebywało ok. 25 tys. Żydów. 


"kilku tysiącom osób" - o ile to oznacza np. 3 000 osób to znaczy że przeżyło  około 1 %.

Moja babcia Helena z Polirsztoków Rozental, dostała pracę w fabryczce pracującej dla Niemców, tzw. relatywnie pewne miejsce by uniknąc deportacji do Treblinki.

Zabrano ją na Umschlagplatz 3 sierpnia 1942 roku. Reszta rodziny dowiedziała się o tym bo babcia, podobno jak i dziadek kilka dni wczesniej, nie wrócili do domu!