Te lusterkowe zdjęcie (tutaj dobrze oddane) które Dariusz Osiak do końca "rozgryzł" ściagnęło mnie na Umszlag a właściwie jego zachodnie bocznice i logistykę Zagłady. |
Jak dzielono 600 metrowy pociąg śmierci w Warszawie?
Te lusterkowe zdjęcie które Dariusz Osiak do końca "rozgryzł" ściągnęło mnie na Umszlag a właściwie jego zachodnie bocznice (na szkicu żółte) i logistykę Zagłady. Wiadomo że do deportacji wykorzystywano zachodnią rampę kolejową, a pozostała część kompleksu przy Stawkach pełniła normalne funkcje zaopatrzeniowe dla reszty miasta. Transport do Treblinki odbywał się w pociągach zestawionych z 60 wagonów towarowych. Do jednego wagonu upychano ok. 100 (czasami 150) osób i ich bagaż. Z powodu braku miejsca Żydzi najczęściej byli zmuszeni odbywać podróż do Treblinki na stojąco. Każdy wagon miał wewnątrz 8 m długości i 2.7 m szerokości. Wysokość i 2.1-2.2 m!
60 wagonów towarowych to dokładnie 600 metrów.
Wiadomo że w Treblince dzielono pociąg na 3 zestawy po 20 wagonów.
Jak dzielono (składano) 600 metrowy pociąg śmierci w Warszawie?
Jak długie były zachodnie bocznice?
"Normalny pociąg Zagłady" to lokomotywa ciągnąca (zazwyczaj BR 52 4867) 60 towarowych wagonów. Wiadomo że w każdym wagonie wg. norm nazistowskich miało być 50 osób. Na Umszlagu wciskano jednak do 100-150 osób. 150 × 60 wagonów = 9000. Niemieckie koleje brały od SS, 0.5 Pfennig od osoby i kilometra.
Tak ze łatwo obliczyć ile zarobili na transporcie np. z Getta Warszawskiego.
0.5 Pfennig × 310000 osób × 100 km =