Sunday, June 4, 2017

Wojna 6-dniowa - 50 lat po maturze i wyjeździe z PRLu - Czerwiec 1967

PRZEWIDYWANY POWRÒT - Kwartał IV
pozostał na zielonej wkładce do paszportu pusty.

Wspomnienie - 50 lat po maturze i wyjeździe z PRLu. Czerwiec 1967.

Właśnie zrobiłem prawo jazdy - gdzieś na Pradze dla mnie znanej jako dzielnica z ZOO i Stadionem 10-lecia.
Dużo większa satysfakcja niż z matury. Obowiązkowe egzaminy (wśród dzieci z DBK) na wyższe studia.
Obóz pływacki czy Szwecja?

Nagle wojna 6-dniowa.
Moja mama i Ciocia Zina (lektorka rosyjskiego na UW) rozmawiały przyciszonymi głosami gdy wszedłem do pokoju. Popatrzyły uważnie na mnie i znów coś zaszeptały.
"Co, wyglądam jak z naszej armii?" spytałem.
Nie odpowiedziały - ale zarumieniły się obydwie.
Fakt, 17-tolatek, wysportowany, opalony, w zielonym T-shirt i w zielonych spodniach i krótko ostrzyżony wyglądałem jak żołnierz "naszego" Cahalu.
Pierwszy raz wtedy poczułem moją identyfikacje, i tak zostało.

Obóz pływacki z 50 m basenem odbył się bezemnie.

Mój Tata spakował moja walizkę przed wyjazdem na 2 tygodnie do Szwecji.

Gdy otworzyłem w Sztokholmie walizkę znalazłem tam ze zdziwieniem ciepłe białe kalesony zimowe. Sygnał od Ojca - nie wracaj!

I tak się zaczęła moja emigracja w Szwecji.


PRZEWIDYWANY POWRÒT - Kwartał IV pozostał na zielonej wkładce do paszportu pusty.