Jednostronne uczucia bo w m.st. Warszawa nie ma "prawdziwej" ulicy Janusza Korczaka.
Jest natomiast ulica Korczaka w: Częstochowie, Pruszkowie, Bydgoszczy, Tychach, Tarnowskich Górach, Krakowie, Olsztynie, Katowicach, Elblągu, Legnicy, Łukowie, Koszalinie, Gdyni, Wrocławiu, Górlicach, Krynicy Morskiej, Łowiczu, Nysie, Siedlcach, Suwałkach, Pile, Kaliszu i nawet w Łapach... itd.
W Warszawie postanowiła Gronkiewicz-Waltz (i spółka) że wystarczy że jest beznumerowy zaułek gdzies na Woli.
Niech tą Gronkiewicz-Waltz jak to sie mówi po polsku "woda zaleje" za jej postepowanie w Roku Korczakowskim.
Korczak pisał:
„…kocham Wisłę warszawską i oderwany od
Warszawy odczuwam żrącą tęsknotę. Warszawa jest
moja i ja jestem jej. Powiem więcej: jestem nią.
Razem z nią cieszyłem się i smuciłem, jej pogoda była
moją pogodą, jej deszcze i błoto moim też. Z nią razem
wzrastałem. […]
Warszawa była terenem czy warsztatem mojej pracy,
tu miejsca postoju, tu groby”.
Pozostaje pytanie: Dlaczego Korczak jest bardziej ceniony w Łapach?